Fabuła „Królowej Śniegu 3” rusza z metatematycznego kopyta. Kaj i Gerda po pokonaniu złej królowej zyskują status celebrytów i jeżdżą po szkołach z tournee – w końcu trzeba za coś żyć. Oto typowy postmodernistyczny chwyt: pokazać, że za rogiem baśniowego happy endu czyha prawdziwe życie, a nie żadne „długo i szczęśliwie”. (…) Opowieść o zwyczajnym życiu baśniowych ikon to jednak zaledwie punkt wyjścia. Szybko okazuje się przecież, że „Ogień i lód” to nie tyle postmodernistyczny rewizjonizm, co postmodernistyczne ADHD. W złym sensie, i złym guście.